![]() |
temperatura 3 °C wilgotność 60% |
Dziś są imieniny: Błażeja, Saturnina, Fryderyka |
Uwaga! Nasze strony wykorzystują pliki cookies
Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Używamy ich w celach reklamowych i statystycznych a także po to, by dostosować nasze witryny dla indywidualnych potrzeb naszych czytelników i użytkowników. Plików cookie mogą też używać nasi partnerzy, reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy multimediów. Może zmienić ustawiania dotyczące plików cookies na Twojej przeglądarce. Korzystanie z serwisów bez dokonania zmiany oznacza, że pliki COOKIES będą zapisywane w pamięci twojego komputera lub innego urządzenie, z którego korzystasz do przeglądania witryn internetowych. Więcej informacji na temat cookies znajdziesz w naszej polityce prywatności.O trzy mile od Opoczna w południowej stronie, na prywatnych i państwowych gruntach znajdują się rozległe złoża glinki białej. Malownicza okolica posiada mnóstwo pagórków, podobnych do kurhanów ukraińskich. W głąb rozkopanych pagórków wiodą szyby, głębokie na 25—30 m. Schodzi się do nich po drabinach. Żyła glinki gruba na 1,70 m znajduje się jakby w prasie między dwoma warstwami kamieni. Z szybu rozchodzą się w różne strony cztery chodniki, które służą do przewożenia glinki. Są one obstawione dość grubemi klockami („stemplami"), nad krytemi u góry i dołu grubemi balami („wciasami").
Celem uzyskania przewiewu przecinają górnicy z jednego szybu do drugiego korytarze („marse"), albo zakładają do samego dna zbitą z desek rurę, która u góry rozszerza się w olbrzymią trąbę. Gardziel trąby obraca się zwykle w stronę wiatru. Praca górników rozpoczyna się o godzinie 2 po północy. W roboczych ubraniach schodzą oni, jak duchy, do podziemia, w korytarzu zapalają świecę „Pochwalony Jezus Chrystus". Biorą żelazne łopaty, młoty, grace i zaczynają pracować. Stojącym na wierzchu ziemi zdaje się, że słyszą nie uderzenia młotami, lecz głębokie jęki cierpiących ludzi.
Górnik wbija w glinianą ścianę łopaty jedną nad drugą i przy pomocy silnej gracy odłupuje słupki gliny, które inni robotnicy wywożą na powierzchnię ziemi. Praca w każdym szybie trwa po kilka godzin. Robotnicy pracują tylko w nocy i to zimą, gdyż zimą nie jest tak duszno pod ziemią, jak latem. Wydobytą glinkę nakłada się na wozy lub samochody i odwozi do st. Opoczno lub Końskie, jako doskonały materjał na kafle i posadzkę.Z sieleckiej glinki wyrabia kafle słynna fabryka L. Bauera w Machorach.
W gromadzie górniczej krążą różne podania o ludziach podziemnych czyli skarbnikach. Pewnemu górnikowi zjawił się w kopalni tajemniczy pan podziemi — skarbnik. Górnik sądził, że to brat jego zbliża się doń po ogień do zgasłej świecy. Podał mu więc latarkę, lecz w tej chwili poznał, z kim ma do czynienia. „Chodź za mną“, rzecze skarbnik. Usłuchał go górnik, zapomniawszy o wszelkich kłopotach i troskach, a skarbnik zawiódł go do tajemniczego lochu: „Musisz mi służyć przez trzy lata, jeść ci nie dam, a będziesz zawsze syty i lepiej ci będzie, niż na ziemi".
Chcąc nie chcąc musiał ów górnik służyć podziemnemu panu. Chodził z różnymi skarbnikami po wszystkich kopalniach świata, widział wszystkie bogactwa ziemi polskiej : złoto, srebro, drogie kamienie, aż wreszcie nadszedł czas wyzwolin. „Wyjdź na świat" rzecze skarbnik do górnika, „lecz nie mów nikomu, co widziałeś". Gdy górnik znalazł się między znajomemi, nie dochował tajemnicy skarbnikowi, lecz w tej chwili zakończył życie.
Aby nie dostać się w moc skarbnika, musi górnik pamiętać, aby nie dawać mu ognia do świecy gołą ręką, lecz postawić światło na ziemi, skąd on sam może je wziąć ; nie przeklinać w kopalni; w czasie spuszczania stempli do kopalni musi górnik uderzać kamieniem o cembrę i wołać „na bok" ! Czyni to na to, aby nie skrzywdzić skarbnika. Gdy tego zaniedba, może kopalnia zapaść się, żywcem ludzi pogrzebać, a woda zalać szyby Że pod ziemią żyją skarbniki, posiadający moc użyczania ludziom bogactw, wierzą w to górnicy, jak w Boga. Nie wiedzą jednak, że tymi skarbnikami są oni sami.